To tu dzisiaj będziemy mieli nocleg ;)
Prosto z Essaouiry udajemy się do Safi. Oglądamy garncarzy podczas ich pracy. Podziwiamy wyroby. Przyglądamy się piecom, w których wypalana jest glina. Interesujące.
Następnie przechodzimy przez stoiska wypełnione po brzegi przedmiotami wykonanymi przez lokalnych rzemieślników. Wszystkiego jest mnóstwo. Co jedna rzecz, to ładniejsza.
W końcu docieramy do miejsca, gdzie sprzedają ślimaki ugotowane w wywarze, przypominający nasz rosół. Muszę spróbować. Smakują nieźle, bardzo dobrze przyprawione.
Kuchnia marokańska to kolejna sprawa, o której można by się rozpisywać. Podczas naszego całego pobytu próbujemy chyba wszystkiego, co możliwe. Ja próbuję ;)) Hahaha… W końcu po to też odwiedza się inne kraje, krainy.
Po zasmakowaniu lokalnych przysmaków udajemy się do naszego hotelu.