Lotnisko Chopina. Oczekiwanie na lot do Agadiru.

Kolejny lot, kolejne kontrole, kolejny raz bez żadnych problemów. Odprawa rozpoczyna się około 13. Po wszystkim trafiamy do strefy wolnocłowej. Lotnisko Chopina oferuje szeroką gamę sklepów. Oczekiwanie na lot upływa nam w bardzo przyjemnej atmosferze.

W końcu postanawiamy udać się do naszej bramki, przechodzimy przez odprawę celną i siadamy w poczekalni. Dowiadujemy się, że nasz samolot będzie miał 30 minut opóźnienia. Trudno, przecież nic nie zrobimy.

W tym samym czasie odlatywały samoloty do Istambułu, Londynu i Hurghady. Kolejki się przesuwały, przynajmniej można było popatrzeć na ludzi.

Po jakimś czasie widzimy podjeżdżający pod rękaw samolot marokońskiej linii lotniczej - Royal Air Maroc. Już nie możemy się doczekać, aż znajdziemy się na jego pokładzie i odlecimy w podróż do zupełnie innego, interesującego świata.

Dzięki uprzejmości pani odprawiającej udało mi się otrzymać miejsce przy oknie. Na pokładzie jest bardzo wielu Marokańczyków, prawdopodobnie studentów, wracających do domu. Mają wielkie bagaże podręczne i bardzo trudno jest się pomieścić.

Wyruszamy. Nasz lot ma mieć międzylądowanie w Casablance. Podróż do tego miasta trwa około 4 godziny. Mija bez żadnych przykrych zdarzeń i po raz drugi polega na podziwianiu piękna chmur.

Na lotnisku w Casablance nie opuszczamy samolotu. Z okien widzimy, że niedawno skończyło padać. Dobrze, mniejsze szanse, że będzie padać następnego dnia.

Po godzinnej przerwie i wymianie pasażerów kontynuujemy lot, który, podobnie jak ten z Poznania do Warszawy, trwa 45 minut.

Komentarze (0)